Data otwarcia Biurcoo nie była przypadkowa. Starannie ją zaplanowaliśmy, ponieważ zależało nam na połączeniu otwarcia z wydarzeniem zbliżającym ludzi.

Wcale nie było łatwo zaplanować imprezę, która byłaby uroczystością związaną tylko z naszym coworkingiem, a przy tym wydarzeniem ciekawym dla wszystkich jego uczestników.

[box] Postanowiliśmy więc rozbić otwarcie na 2 części, a co za tym idzie na 2 dni! Pierwszy dzień – piątkowe popołudnie 16 maja – minął na lampce wina przy biurcoo’wych muffinach. Był to świetny wstęp do części drugiej, którą stanowił Restaurant Day! 17 maja gościliśmy w Biurcoo 3 jednodniowe restauracje.[/box]

Uznaliśmy, że organizacja przedsięwzięcia skupionego wokół jednodniowych, kreatywnych biznesów, bardzo często opierających się na kooperacji (a to lubimy J) – będzie świetnym oddaniem idei coworkingu, wspólnych spotkań w miłej atmosferze i przy dobrym jedzeniu. W końcu przez żołądek do serca ;). Dlatego postanowiliśmy w ten sposób przywitać nie tylko naszych coworkerów, gości restauracji, ale i często przypadkowych przechodniów zwabionych poruszeniem mającym miejsce w niepozornej bramie na ulicy 27 Grudnia 9, która schodami na 2 piętro, prowadziła wprost do epicentrum wydarzeń.

Jeśli chodzi o restauracje, to mieliśmy przyjemność gościć Malditę Dulzurę, Piadinerię i Wino na Widelcu. Maldita Dulzura to słodki duet. 17 maja zaprezentował się w nieco innej, bo również w słonej, ale i lodowej postaci! Dziewczyny oprócz pysznych ciast, bez (obłęd!), serniczków czy tartaletek przygotowały również lody własnej roboty, lemoniady oraz świeżo grillowanego marynowanego kurczaka, podawanego na miejscu ze smakowitymi sosami.
Drugą restauracją była Piadineria, którą tworzy Ewelina z mężem Emiliano. Dzięki dużej liczbie pomieszczeń w Biurcoo, Emiliano miał dla siebie całą salę, która została zaaranżowania na mini piekarnię, w której na bieżąco mógł wyrabiać ciasto na piadiny. Emilia szybko i sprawnie je piekła, a następnie faszerowała warzywnymi pysznościami i zaprawiała wyrazistymi sosami. Można by rzec – włoskie i zdrowe wydanie tortilli – mi piace!
Ostatnią z restauracji, którą u siebie gościliśmy było Wino na widelcu – Iga razem z Gabi przygotowały mnóstwo szparagowych pyszności – były sałatki, zupy i inne asperge’owe kombinacje. Oprócz dań warzywnych, wśród których znalazł się również chłodniczek zrobiony na biurcoo’wej kuchence, dziewczyny sięgnęły po inspiracje z kuchni regionalnych: bifanę, czyli lizbońską odmianę hamburgera czy irlandzkie ciasteczka wytrawne z boczkiem i daktylami. Palce lizać! Iga z Wino na Widelcu i Gabi

[box]Całe zajście miało miejsce w Biurcoowym chillout roomie. Na 1 dzień zamienił się on w wielką kuchnię tysiąca smaków.

  • Przybyli goście mogli je spożywać w dowolnie przez siebie wybranej części Biurcoo. Gwar rozmów i echo śmiechu to jest to, co nasze uszy lubią najbardziej. Ostatnie rozmowy ucichły dłuuugo po północy.